Urzędy pracy zamiast wspierać ludzi, poniżają ich. Ich pomoc w znalezieniu posady to fikcja. Jedyny pożytek
z pośredniaków mają zatrudnione w nich urzędniczki. Dlaczego rząd to toleruje? – pytają czytelnicy „Metra”.
Od lat pracuję na umowy zlecenia i umowy o dzieło. Teraz prawdopodobnie nie będę miała przez jakiś
czas jakiegokolwiek zatrudnienia, więc postanowiłam zarejestrować się jako bezrobotna. Zależało mi
na ubezpieczeniu zdrowotnym.